Zeamsone - Wstyd Lyrics






Była pierwsza w nocy, widziałem jak spieprza niedosyt
Taka niedostępna jak drogi na zachód, jak dragi na dachu i bloki
Moje trudne sprawy i jej proste włosy, taki nawyk samotne wieczory
To nie kumple z bandy i wysokie loty, pisze poematy ty pytasz co robisz
Ona chyba była pierwsza tej nocy, nie w nocy te płyny zamgliły widoki
A drogi nie mają dziś świateł a statek za drogi wiec dzisiaj tryb samolotowy
Polatać byś chciał, moje linie lotnicze, po latach ten rap może zszyje mi życie
Na szyi napisze ze byłem najlepszy, a ona potwierdzi ze życie to chuj
Życie to diabeł, dzisiaj nie płaczesz, może dostaniesz na streecie wypłatę
Jak będzie trzeba to życiem zapłacę, dzwonią telefony robie rap podaj dalej
Kiedy padł na ulice wtedy kiedy mieli snapback, dziś złamane daszki ty wrzucasz na snapchat
Jak nastolatki bluzy Thrasher, instagram, a typy dziś świecą kutasem na liveach
Kurwy mówią że trudne życie, poświęcę dla rapu się jak umrę na klipie
Szóstkę wypłacę skurwielom na loterii w końcu będą mieli na Ralpha i t-shirt
Moje trudne rapy i jej proste życie, nagram tą płytę to pójdzie w dwa dni
Światła jupiter i screeny na priv, a typy upite pytają skąd bit

Patrzę w niebo mówi mi że życie to syf
Nie chcesz tak żyć ona mówi zdejmij z siebie dziś wstyd
Pierdol odbicie lustrzane oddaj jej wszystko co masz
Na środku drogi na szczyty mówiła życie to nie hajs
I kiedy patrzę w niebo mówi mi że życie to syf
Nie chcesz tak żyć ona mówi zdejmij z siebie dziś wstyd
Pierdol odbicie lustrzane oddaj mi wszystko co masz
Na środku drogi na szczyty mówiła życie to nie hajs

Mówili bierz suki nie hajs, robili sztuki za oceanem jak miałem 12 lat
Świat pokazał, że nie zawsze jest jak chce, mama mówiła będziesz jak może kiedyś jak będzie na to czas
I taki plan, nie było tu mnie jak szukali mnie tam, nie wiedzieli że to nie rap który pukali w netach
Oni, pukali na imprezach i pili szapmana, do dna, mówili że można być jak champagnepapi bo mała to zmiana
Ciebie trapi jak biała montana na drzwiach, do których puka laska z instagrama ta fajna
Była, ładnie ubrana nie jakaś szmata w airmaxach, i czas na ciebie już nastał bo każda chciała być najs tak
Cokolwiek bym ci nie powiedział to prawda, skurwysyny mówiły że życie to nie hashtag
Ja mówiłem ci od dawna nikt nie zrozumie tych wersów, nie wiedzieli że mieli to w miejscu ja w sercu anagram weź zrób zdjęcie
Opraw w ramkę i na ścianę, ekrany powygaszane wiesz że tu nie o to chodzi
Życie średnie jak dziwka za milion dolarów nawet, dywany pozamiatane ale chuj mnie to
Nie szkodzi, że była tak piękna i ładna, była taka nędzna i wiesz, delikatna
Błyszczy, błyszczy jak jebane Ferrari w oklaskach, łyżwy, dla niej chyba to nie pierwsza przejażdżka, czyżby?

Patrze w niebo mówi mi że życie to syf
Nie chcesz tak żyć ona mówi zdejmij z siebie dziś wstyd
Pierdol odbicie lustrzane oddaj jej wszystko co masz
Na środku drogi na szczyty mówiła życie to nie hajs
I kiedy patrzę w niebo mówi mi, że to życie to syf, syf
Nie chcesz tak żyć ona mówi zdejmij z siebie wstyd, wstyd
Pierdol odbicie lustrzane oddaj wszystko co masz, na
Środku drogi na szczyty mówiła to już pora na..

Wstyd..





Other Lyrics by Artist

Rand Lyrics

Last Posts

Zeamsone Wstyd Comments